Na początku 2022 roku byliśmy świadkami niepowodzenia jedynego w swoim rodzaju programu badawczego, który zapewne miał zrewolucjonizować algorytmy leczenia pacjentów z IBD. I wpłynąć na rynek leków biologicznych w sposób rzadko spotykany. Rozmach z jakim był zaplanowany i przeprowadzony program badań nad przydatnością etrolizumabu w IBD, gdyby przyniósł korzystne dla tej molekuły wyniki, zapewne zmieniłby zasady leczenia biologicznego zarówno w colitis ulcerosa jak i w chorobie Leśniowskiego-Crohna . Etrolizumab jako antyintegryna wiążąca się z podjednostką β7 dimerów α4β7 i αEβ7 mógłby czerpać z dziedzictwa wcześniejszej selektywnej jelitowo antyintegryny, czyli wedolizumabu, której znakiem rozpoznawczym jest korzystny profil bezpieczeństwa. Nieformalnie był już nawet pozycjonowany jako lek nowej generacji o podwójnym mechanizmie działania (a next-generation anti-integrin with dual action) . To w tym wielkim projekcie po raz pierwszy już na etapie badań rejestracyjnych zaplanowano bezpośrednie porównanie (head-to-head) etrolizumabu jako nowego leku w IBD z dwoma lekami anty-TNFα, czyli infliksymabem oraz adalimumabem, molekułami o dobrze udokumentowanej skuteczności i obecnie najczęściej stosowanymi w tym obszarze . To co zaskakuje, to rozmiar niepowodzenia. Niemal w żadnym istotnym punkcie nie udało się potwierdzić wystarczającej skuteczności etrolizumabu, a tym bardziej nie udało się wykazać jego przewag nad dotychczas stosowanymi lekami. Co więcej w jednym z badań częstość ciężkich…
Rewolucja, która się nie wydarzyła
Ta zawartość została ograniczona tylko dla zalogowanych użytkowników. Proszę zaloguj się, aby wyświetlić tę treść.